Równica na listopad.

Równica to góra niepozorna i wszystkim znana. Chcemy odkryć odkryć jej inne bardziej spokojne oblicze.

Wyprawę rozpoczynamy w Lipowcu – bardzo cichym i spokojnym miejscu. Tu właśnie zaczynają się góry. Idziemy żółtym szlakiem do ostatnich domów. Po wejściu do lasu przecinamy nową asfaltową drogę, tu dobija czarny szlak z Brennej. Tutaj tez pojawiają się jedyne trudności na szlaku – skały. Niewielkie, ale wspinać się trzeba.

Skały

Potem już bardzo łagodnie, drogą z widokiem na Błatnią i Klimczok, omijając szczyt Lipowskiego Gronia dochodzimy do przełęczy pod Równicą. Jesienią ten szlak ma ogromną ilość kolorów, bo las którym idziemy jest bukowy.

Bukowy las

Z przełęczy odsłania się nam widok na pasmo Czantorii, a w dole na Ustroń.

Widok na Czantorię

Jeszcze ostatnie podejście i jesteśmy na szczycie. A z niego widok na przełęcz Karkoszczonkę.

Karkoszczonka

Tu dopiero spotykamy pierwszych turystów. Schodzimy do schroniska, a towarzyszy nam piękny widok – góry wszędzie przed nami.

Z Równicy

Po odpoczynku w schronisku schodzimy szlakiem czerwonym w kierunku Ustronia. Początkowo bardzo stromo, aż do miejsca spotkań Ewangelików.

Miejsce spotkań ewangelików

Na ławeczce

Krótki odpoczynek na ławce i dalej w szeleszczące jesienne liście. Piękna jesień wokół nas i Gościeradowiec w wyżłobionych głębokich jarach.

Gościeradowiec

Jesień

Jesień

Przy pierwszych domach odbijamy na szlak spacerowy do źródła Karola. Idąc cały czas wygodnym płajem, zejście do samego źródła mijamy po lewej stronie, dochodzimy do rozwidlenia żółtego i czarnego szlaku oraz ciekawych skałek, które pokonywaliśmy w pierwsza stronę.

Płaj

I czyż Równica nie jest piękna?

Radek