Równica to góra niepozorna i wszystkim znana. Chcemy odkryć odkryć jej inne bardziej spokojne oblicze.
Wyprawę rozpoczynamy w Lipowcu – bardzo cichym i spokojnym miejscu. Tu właśnie zaczynają się góry. Idziemy żółtym szlakiem do ostatnich domów. Po wejściu do lasu przecinamy nową asfaltową drogę, tu dobija czarny szlak z Brennej. Tutaj tez pojawiają się jedyne trudności na szlaku – skały. Niewielkie, ale wspinać się trzeba.
Potem już bardzo łagodnie, drogą z widokiem na Błatnią i Klimczok, omijając szczyt Lipowskiego Gronia dochodzimy do przełęczy pod Równicą. Jesienią ten szlak ma ogromną ilość kolorów, bo las którym idziemy jest bukowy.
Z przełęczy odsłania się nam widok na pasmo Czantorii, a w dole na Ustroń.
Jeszcze ostatnie podejście i jesteśmy na szczycie. A z niego widok na przełęcz Karkoszczonkę.
Tu dopiero spotykamy pierwszych turystów. Schodzimy do schroniska, a towarzyszy nam piękny widok – góry wszędzie przed nami.
Po odpoczynku w schronisku schodzimy szlakiem czerwonym w kierunku Ustronia. Początkowo bardzo stromo, aż do miejsca spotkań Ewangelików.
Krótki odpoczynek na ławce i dalej w szeleszczące jesienne liście. Piękna jesień wokół nas i Gościeradowiec w wyżłobionych głębokich jarach.
Przy pierwszych domach odbijamy na szlak spacerowy do źródła Karola. Idąc cały czas wygodnym płajem, zejście do samego źródła mijamy po lewej stronie, dochodzimy do rozwidlenia żółtego i czarnego szlaku oraz ciekawych skałek, które pokonywaliśmy w pierwsza stronę.
I czyż Równica nie jest piękna?
Radek