Jedną z lokalnych ciekawostek, na którą zawsze (a przynajmniej od jakiegoś czasu) miałam ochotę jest Kanał Gliwicki. Od kilku lat w gliwickim porcie jest marina, z której odbywają się turystyczne rejsy po Kanale Gliwickim. My jednak nie mieliśmy szczęścia do Gliwic- zawsze, kiedy mieliśmy wolny weekend, pogoda nie zachęcała do rejsów. Aż nadszedł pierwszy weekend września, kiedy to pogoda i nasze plany poszły w parze. Weszłam na stronę gliwickiej mariny i… okazało się, że w dniu 4 września statek wycieczkowy pływa w marinie Ujazd, gdyż jest jedną z atrakcji odbywających się tam dożynek wojewódzkich. Nie pozostało nam nic innego jak wziąć mapę, sprawdzić gdzie dokładnie rzeczony Ujazd leży (bo to już województwo opolskie) a następnie wsiąść w samochód.
Nigdy nie byłam na dożynkach wojewódzkich (w żadnym województwie, nie tylko opolskim) nie zdawałam sobie więc sprawy z tego, jaka to impreza. Udało nam się jednak minąć gąszcz budek z lodami, goframi, kubeczkami, biżuterią itp. oraz wszelkiej maści karuzele i szczęśliwie dotarliśmy do mariny.
Mieliśmy sporo szczęścia, bo za niecałą godzinę miał być dłuższy rejs, obejmujący także przeprawę prze śluzę Sławięcice. Kupiliśmy bilety, pokręcili się po okolicy a o 16,30 wsiedli na statek Foxtrot.
Kanał Gliwicki został wybudowany w okresie międzywojennym na polecenie Adolfa H. Początkowo jego głębokość to 3 metry, jednak kanał wciąż jest zamulany i w obecnej chwili głęboki jest na ok. 2 metry. Co do samego rejsu to trwał zapowiadaną godzinę, jednak minęła ona zadziwiająco szybko. Podobnie szybkie było też przejście przez śluzę, a za samą śluzą statek już tylko zawraca. Podobały mi się budynki śluzy.
Są typowe dla tego rejonu- patrząc na nie wiem, że znajduję się w opolskim lub dolnośląskim. To trochę jak z domami ze skały wapiennej- widząc je, wiem że jestem w Zagłębiu.
Ciekawość zaspokoiliśmy. Lekki niedosyt pozostał, ale widząc ofertę rejsów z mariny Gliwice (m.in. rejsy muzyczne czy kulinarne) myślę że jeszcze niejeden rejs po Kanale Gliwickim przed nami.
Ewa