Trochę wstyd się przyznać że ktoś, kto całe życie mieszka w Zabrzu nigdy nie miał okazji odwiedzić największej atrakcji turystycznej miasta, a mianowicie zabytkowej kopalni Guido. W tym roku postanowiłam to zmienić i oczywiście zrobiłam to po swojemu. Trochę przez przypadek, a trochę z rozmysłem w ciągu ostatnich dwóch miesięcy byłam w kopalni dwukrotnie.
Zacznę od tego co oferuje kopalnia. Do wyboru mamy kilka opcji zwiedzania na dwóch poziomach i jednym podpoziomie. Pierwszy to poziom 170 na którym znajduje się muzeum i kaplica, drugi (często łączony z pierwszym) to poziom 320. Tu już możemy zobaczyć jak wygląda prawdziwa kopalnia. Trzecim jest oddany niedawno do zwiedzania to podpoziom 355 nazywany często mylnie poziomem. Mylnie gdyż nie zjeżdża tam szola, a schodzi się na własnych nogach z poziomu 320. Tu zaznać można prawdziwych uroków pracy górnika. Jeden z oferowanych programów to górnicza szychta, w czasie której dostaniemy pełne górnicze wyposażenie, a dowodzić nami będzie sztygar. Ja miałam okazję zwiedzić jedynie poziom 320 więc czuję lekki niedosyt. Lekki, gdyż dane mi było zobaczyć naprawę sporo.
Najbardziej niesamowity jest sam fakt, że znajdujemy się aż 320m pod powierzchnią ziemi. Cały, dwugodzinny program zwiedzania obejmuje maszyny górnicze, sposób monitorowania zagrożeń, przejazd kolejką podwieszaną, a na samym końcu wizytę w zlokalizowanym w dawnej hali pomp pubie. Tak proszę państwa- piwko 320 metrów pod ziemią!
Pomimo aż dwóch wizyty w kopalni w ostatnim czasie, miałam okazję poznać jedynie poziom 320. Mogę tę wycieczkę spokojnie polecić każdemu. Mieszkańcom Śląska aby mieli okazję dowiedzieć się więcej o swoim rejonie, przyjezdnym aby doświadczyć tego z czym (pomimo ciągłego zamykania kopalń) Śląsk kojarzy się całej Polsce.
Dwa kolejne miejsca, o których chciałam wspomnieć to Radiostacja Gliwicka:
oraz szyb Maciej w Zabrzu. Radiostację i przyległe do niej muzeum zwiedzałam akurat w Noc Muzeów. Nie jest to zbyt rozległy obiekt, no chyba że doliczyć ponad 100 metrów w pionie, ale tam akurat nie można wejść. Największą atrakcją jest sama wieża, będąca najwyższą drewnianą konstrukcją w Europie. Zbudowana z drzewa modrzewiowego, odpowiednio konserwowana ma nam służyć jeszcze przez 200 lat.
W szybie Maciej zatrzymaliśmy się wracając z Gliwic. Nie nastawialiśmy się na jakieś wielkie zwiedzanie (było dość późno), a na piwko, gdyż w budynku szybu mieści się bardzo przyjemna restauracja oraz bistro. Udało mi się zrobić kilka ciekawych zdjęć z zewnątrz:
Oczywiście Szyb Maciej dopisuję do listy miejsc, w których prawie byłam i do których muszę wrócić. I znajdującą się tu restaurację również, bo wygląda naprawdę obiecująco.
Miałam taki pomysł, aby przed tegoroczną Industriadą opisać kilka lokalnych atrakcji. Tak szybko to mi się chyba nie uda (Industriada to w tym roku 11 czerwca) ale i tak mam więc nadzieję, że ten tekst będzie początkiem czegoś więcej. Prawdę powiedziawszy, to trochę ten mój Śląsk zaniedbuję, myślę jednak, że w tym roku pojawi się jeszcze kilka tekstów na temat tego, co warto na Śląsku odwiedzić.
Ewa